środa, 27 sierpnia 2014

Przymusowa wizyta u babci

Tym razem opiszę Wam poszukiwanie przeze mnie noclegu w Białymstoku. Spowodowane było to moimi odwiedzinami u babci, która nagle zachorowała. Z racji odległości, która nas dzieli, nie widzę się z nią zbyt często, zwykle następuje to przy okazji różnego rodzaju rodzinnych uroczystości. Tym razem nie widziałam się z babcią jakieś trzy miesiące i w sumie planowałam się do niej wybrać w najbliższej przyszłości, wciąż jednak jakoś nie mogłam się do niej wybrać. Ostatecznie, można powiedzieć, że została niejako zmuszona, ponieważ moja mama zadzwoniła i powiedziała, że babcia zachorowała i nie ma kto się nią zaopiekować oraz zapytała jednocześnie prosząc, czy nie mogłabym pojechać do Białegostoku na kilka dni. Oczywiście się zgodziłam, pod warunkiem, że uda mi się załatwić kilka wolnych dni w pracy. Na szczęście zwykle nie ma z tym problemu, tak też było tym razem. Dostałam trzy dni wolnego, przy weekendzie, co dawało mi pięć dni do dyspozycji dla babci. Zadzwoniłam więc, by uprzedzić o moich przyjeździe i zaczęłam szukać noclegu, ponieważ moja babcia ma malutkie mieszkanie i nie ma tam miejsca nawet na rozłożenie materacu. Nie lada wyzwaniem było dla mnie znalezienie miejsca niedaleko jej mieszkania, które by mnie nie zrujnowało, zwłaszcza, że nie znam za bardzo tego miasta. Na szczęście babcia mnie poratowała, bo jej sąsiadki syn pracuje w hostelu i dzięki niemu udało mi się zarezerwować miejsce w pokoju na czas mojego pobytu tam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz